zapytanie wypadło z ust i odbiło się od plamy nieba.
zakończyło sie wieczne dzieciństwo, i choć nie równało się z wieczna beztroską, teraz może być jeszcze gorzej.
pół mojego ciała zwisa z balustrady, a ja jeszcze chciałam trochę czerpać ze Słońca.
wieczorny spacer, rozmowy o stanach paranormalnych i Mężczyznach.
zapatrzyłam się w wspomnienia.
wiosna. deszcz pachnie.
cokolwiek mówię nie odbija to się na Twojej skórze.
nauczę się.
ale na razie-milczę.
wystygłe resztki papierosów obok na wpół cieplej pościeli.
tęsknię za tym cholernie.