.

.

27 lip 2011

Kraina Traw

znowu odezwała się moja Kraina Traw. nieproszona, zawsze wbija mnie w rolę widza, gościa i podaje niewygodne krzesło. po bosymi stopami mam żwir z pomiędzy słabo przesianej trawy. w dłonie wbijają mi się gwoździe. wytrzymam, to tylko chwila, wytrzymam...
a potem przyjdzie nam szarżować słowem i ciałem w kompletnie innych już okolicznościach. obiecuję, że nastąpi cud.








13 lip 2011

i co nas to obchodzi, że nikogo przy Tobie nie ma, że czujesz się sama, że rozpadasz się w tym mieście?
że zawsze masz jakieś problemy, że takie z Ciebie indywiduum, że nie potrafisz się dogadać nawet z najgłupszą dziewczynką w Twoim wieku, że samotnie na przerwach w pracy palisz papierosy, że znowu zaczęłaś pić kawę, że masz nadzieję na coś lepszego i po to sięgasz, po raz pierwszy w życiu?
nic nas to nie obchodzi.
teraz będzie tylko spokój.przerywany niepokojem jak tylko często to możliwe.

nie dawaj mi Pewności. daj mi Ciepło.








---
wszystko jest perspektywą eksperymentu, wolnego, frywolnego, lekkiego i jasnego.

9 lip 2011

kiedyś słowa były bardziej znaczące, muzyka była głębsza, herbata słodsza, wódka pożywniejsza, a poezja zachwycała. człowiek marzył o tym, co teraz może mieć bardzo łatwo, a mimo to zadowala się byleczym.
dotarłam dziś do takich słów, takich listów, więcej znaczących, choć niepozornie prostych i figlarnie zaczepnych. ogarnęło mnie coś na kształt zachwytu nad tym jak bliska jestem walki o to, by to wróciło.

7 lip 2011

reewolucja, rewolucja, reakcja.
przestałam czuć się winna tym, że nie jestem wierna waszym schematom.
mam siłę by zawalczyć, łzy mi się nie cisną do oczu.


spaceruję po tym mieście jakbym naprawdę miała je na zawsze zostawić.