.

.

18 gru 2012

nie mam już internetowych znajomych, przyjaciół, romansów, całkiem przez przypadkiem i całkiem przekornie moje życie toczy się gdzieś indziej, na zewnątrz.
dziwne rzeczy się dzieją. biegam po śniegu, zmęczona jak nigdy, sypiam dłużej niż kiedykolwiek, znikam jak kamfora. o wypłacie myślę znowu w kategoriach alkoholizacji f2f, może nigdy się nie spotkamy, może nigdy nadejdzie w te święta.
praca mnie zjadła.
---
polecam Żulczyka (czytam w kółko w przerwie pomiędzy wszystkimi marketingowo ekonomicznymi gównami), dzisiaj dostałam "Instytut". poza tym kończę "Inną wersję życia" Kowalewskiej i zastanawiam się mocno - kiedy Kowalewska przestanie tak intensywnie wbijać mi się do głowy.
---
czemu nie mogę przestać myśleć o wycieczce do Warszawy? przecież nienawidzę Warszawy.