.

.

1 sie 2010

1:30, noc. zabaw się, otumań.
zostawiona sama sobie na kilka dni, całe życie to samo.
przyprowadzam się na sam środek miasta i spotykam zielone spojrzenie.
nieznajomi są łatwą i zazwyczaj przyjemną ucieczką, kiedy można udawać, przedstawiać się jako Pola, palić cudze papierosy, pić piwo z cudzej butelki, ławki na plantach, lekki deszcz, wieczorny spokój.
nie chcę wiedzieć jak smakuje nie poznanie i żal.
tylko skąd w głowie to samo pytanie o Niego? On nie ma z tym nic wspólnego, nawet Go tu nie ma.
odbiło mi.