.

.

30 lis 2012

wciąż pracuję po godzinach, w sumie to nic tylko praca i praca, na nic czasu, na nic innego nawet ochoty.
ten weekend będzie odświeżeniem. musi.
kupiłam kilka książek i mate, czekam na przesyłki.
kolejną Kowalewską kupiłam już wcześniej, czytam w totalnym międzyczasie, trochę zadurzona jestem w jej prozie. poza tym tylko przeglądam tylko wciąż jakieś materiały, ostatnio godzinę stałam w księgarni przy półce z literaturą dotyczącą ekonomii i handlu.
próbuję jeszcze ogarnąć drugą pracę, nieetatową, ale nie wiem kiedy mam na to znaleźć jakikolwiek czas.
potrzebuje ekstra pieniędzy, szukam mieszkania. chciałabym samodzielnie kawalerkę, ale obawiam się, że nie dam rady jej utrzymać. w związku z tym dużo kombinacji i planowania, ostatnio stałam się mistrzem w systematyczności i rozplanowywaniu, JA! 
mimo to wszystko nadal znajduje się na lewej stronie, nie tak jak powinno, są braki - nie niedociągnięcia, potężne dziury, nie mam czasu, nie mam siły, nie mam ochoty szukać sposobów i środków by to zalepić, momentami odzywa się jedynie potrzeba.
a potem następuje kolejny krótki sen.