.

.

30 sie 2010

jesteś pomrukiem, ale nic innego nie umie spowodować, że tak bardzo mam na Ciebie ochotę.
i w takich momentach, kiedy stukasz mnie kolanem przez sen, a ja wpatruję się w sufit dopalając resztkę z paczki, myślę o tym, że jedno powinnam rozegrać, drugiemu potoczyć się własną ścieżką.
zostawiasz mnie w środku, sina skóra.
możliwe, że nic nie boli bardziej, ale jeśli trzeba, to gotowa jestem odegrać cokolwiek. z radością.
wykrzywione usta, rozwiane włosy, długie noce.
cokolwiek się stanie nie naciskaj, bym zmieniała wciąż zdanie.
pozwól, że zdecyduję co dla mnie najlepsze, choć nie mam o tym pojęcia.
zresztą nieważne czy dla mnie najlepsze.

Slut's revenge.

wymuszona ekstrawagancja, chodzi z czerwoną szminką na ustach, nie lubi o tym mówić.
w mieście Krakowie znowu pada deszcz, znowu nie mam papierosów, znowu tłumaczenia, długie maile.
i choć coraz rzadziej umiem powstrzymać się od płaczu, to przecież nigdy nie miałam w sobie tyle siły.
w odpowiednim momencie po prostu wywołam eksplozję. 
destrukcja będzie zabawna. 
a to ja jestem tą, która nie chciała tej gry.


SLUT
well it may sound absurd
i want to be a wreck for you
smash out my honor on your floor
fill up your bathtub with my moods
well it may sound a little frightening
i want to swallow all of your skin
chew your soft tissue into ash
beat your ego black and blue
i will be your doll
i will be your hole
i will crush your bones
i will abrade your soul
i will be your toy
i will be your thing
i will tear you down with the twist i bring
i will be your doll
i will be your toll at the gates of hell
that is what i'm for
i will be your flesh
i will be your end
then on to the next
i will start again
i will be your doll
i will be your girl
i will remove your heart
i will burn your world
i will be your object
tease and tear
i will be your "hell, i don't have anything to wear"
i will be your slut
i will be your bitch
i will be your never ending, unbefriending
self-expending, moral-bending thorn


29 sie 2010

. H . Y . P . O . X . I . A .

Can't breath, Can't talk
Can't make sense at all
You twitch, I watch
The barriers fall
Breath my name in contempt
hold my eyes in your hands
Frozen as you cry the words
I swore I never hear you talk
Smile again, it never mends
reach out to those
who never ever cared
reach out to those who run scared
a lack of oxygen, break or bend
weakened from the trends that
rape and burn the world
Burn the world, burn the world

Breathing, can't see at all
Cheating, the reason that we fall
Lying, I didn't hear the call

Crying, The death of us all
Breathing, can't see at all
Lying, I didn't hear the call
Cheating, the reason that we fall
Crying, the death of us all
Breathe my name in contempt
hold my eyes in your hands
Frozen as you cry the words
I swore I never ever hear you talk
Can't breath, Can't talk
Can't make sense at all
Can't breath, Can't talk
Can't make sense at all

28 sie 2010

a potem był seks (zawsze na nim się kończy, gdy od niego się zaczyna).
był seks, ale taki, przy którym myśli się o zabijaniu.
taki, kiedy nie wiesz czy to pożądanie czy już obłęd.















cześć, uciekam.
spadam, chociaż to Ty w dole robisz się coraz mniejszy.
znikasz pod obcasem. obrywasz po skroni, masz rozłupaną kość policzkową. łuk brwiowy.
czerwień-czerń. szlugi i alkohol.


trzeci papieros bezsenności dopalał się w ustach siedzącego na łóżku Horacia Oliveiry.
czwarty w moich. mieścisz się w moich ustach nie mieszcząc się w mojej głowie.
kot drapie w ścianę obok, ja zawijam nagie ciało w zasłony, wypuszczam dym, wciągam dym.
gdybym mogła byłabym gorsza. wbijałabym paznokcie w oczy wargi policzki wgryzała się w tętnicę zabijała.

oplutyoplutyopluty.









cicho.
po prostu Cię znajdę.







"Kilka stałych postaci składa się na dość w istocie ograniczona faunę dramatyczną: typ megery, głupkowaty i krzepki przebiegły sługa, zniewieściały książę, bohater w stylu Vie Parisienne, egzotyczna boginka, która ma poczucie tragizmu miłości, paryżanka, która ma własne w tej dziedzinie doświadczenia i wyznaje filozofię w guście bulwarów, rozebrane kobiety, jedna czy dwie służące albo posłannice. Rządzi tu jedyna moralność - miłości, miłość to jedyna sprawa zaprzątająca umysł, o zagadnienia społeczne potrąca się tylko wówczas, gdy stać się mogą pretekstem do popisowej wystawy. (...) " L. Aragon




lubię Twój smutek. lubię się w nim chować. jest cieplejszy od mojego. pachnie.
kończą mi się wkłady długopisów.

15 sie 2010















It's unfortunate that when we feel a storm,
we can roll ourselves over 'cause we're uncomfortable
Oh well the devil makes us sin
But we like it when we're spinning, in his grin.

Love is like a sin my love
For the ones that feels it the most
Look at her with her eyes like a flame
She will love you like a fly will never love you, again
It's unfortunate that when we feel a storm,
we can roll ourselves over when we're uncomfortable
Oh well the devil makes us sin
But we like it when we're spinning, in his grin.

11 sie 2010

LATERALUS




teraz chłonę.









trywialna historia, Kobieta, Mężczyzna. 
DESZCZ!
nie wychodź bez parasolki. 
to jest identycznie trwałe jak numer telefonu na pudełku zapałek. 

Niekochany nie zdradza.
Niekochany chodzi, dzwoniąc w kieszeni niepotrzebnym kluczem.
(...celuje w samo serce. 'przecież wiesz, że to najmniej czuły we mnie punkt'.)

-jaka jest Pani narodowość?
-jestem pijakiem. to ja zabiłam Laurę Palmer.








/jestem ciszą, pachnę deszczem./























z INNYM zapachem pomiędzy Twoimi oczami. 
wychodzę z domu i atakują wszystkie ręce nogi oczy uśmiechy kłamstwa intrygi krzyki.
nie chciałabym tego tak jak Ty to rozumiesz. tak jak Ty unikasz (może dobrze).
zapach świeżego prania, wilgoć, bielizna, pościel, perfumy, rzęsy, brwi, rzęsy.


pytania się plączą. odpowiedz się wdeptują w podeszwy. 






a w międzysłowach i między spojrzeniami ukrywa się smutna rzeczywistość i to co ukrywasz w codziennym uśmiechu. białe, ostre zęby. pinezki. 
dużo dużo
zasłania mi przesłania gryzie MA.






zostawia porzuca znika
zostaje zlizywanie ran, a raczej zalewanie ich perfumami.
zabij mnie chociaż. 
wszystko byłoby prostsze.








Over thinking, over analyzing,
separates the body from the mind.
Withering my intuition, missing opportunities and I must
feed my will to feel my moment drawing way outside the lines.










7 sie 2010







może gdybym mogła zrozumieć choć wcale nie chcę rozumieć chcę tylko czuć czerpać znać dotykać nadgryzać zasypiać budzić się szarpać chwytać ściskać mieć posiadać, choćby na chwilę, by zaraz się wyszarpało jęknęło poszło uciekło zmokło. kiedy wraca i zasypia nasłuchuję luster. na zegary przestałam już zwracać uwagę.
i choć używamy w tym celu innego nazewnictwa i robimy to z innych pobudek to przecież robimy tak samo.
sypia spokojnie jak dziecko, ja z otwartymi oczami.
jest Mężczyzną.
powoli zdaję sobie sprawę, że to musi wystarczyć. 








-1-

-2-

6 sie 2010

czarna msza, 1969.



zatykam się wspomnieniami, żeby jeszcze zmusić się do myślenia.
boli mnie kręgosłup, boli to, że wypaliłam dziś (czy to już wczoraj) jednego papierosa, po przebudzeniu o 18, bo rano, tak od 1 do 7 to wypaliłam chyba z 6.
niedobrze mi z tymi męczącymi intrygami, pewnie dlatego, że nie umiem ich tworzyć dla siebie. lub korzystać z nich. 


niech wszystko pozostanie kwestią estetyki.
05:42 zasypiam. 
nadnienaturalnie. 
tęsknię za Tobą, gdzie wyjechałeś, kiedy wracasz?

5 sie 2010

może jednak przyszedł ten czas, wystarczy byś w to uwierzył.
kiedy idę spać z Coven, Myslovitz, Pulpą i pierwszym samobójstwem Pilcha zastanawiam się nad bilansem i poprawami, które mogłabym wprowadzić. szukam autorytetów na dnie kubka zielonej herbaty i wśród książek, które leżą wokół mnie, zdjęć ludzi, których znam i tych, którzy być może nawet już nie istnieją.
zamknęli mi bibliotekę, więc mogę co najwyżej teraz oddychać stęchłym powietrzem siedząc na parapecie, nie zawsze swoim, nie zawsze przy kimś, czasami nawet bez siebie samej.




LOST WITHOUT A TRACE

4 sie 2010

obudź mnie, nie milcz, nie czekaj.
teraz przyszedł ten czas, całe miasto na mnie patrzy.
w moim pokoju pusto, zimno mi. nie ma tutaj nic.
wracam nad ranem znowu, nie wiem skąd. muszę gdzieś się skryć.
zapatrzyłeś się, już w porządku.
minął już taki czas. ponad 10 tygodni.
a ja chce zacząć znów mówić szeptem.