.

.

30 sie 2010

jesteś pomrukiem, ale nic innego nie umie spowodować, że tak bardzo mam na Ciebie ochotę.
i w takich momentach, kiedy stukasz mnie kolanem przez sen, a ja wpatruję się w sufit dopalając resztkę z paczki, myślę o tym, że jedno powinnam rozegrać, drugiemu potoczyć się własną ścieżką.
zostawiasz mnie w środku, sina skóra.
możliwe, że nic nie boli bardziej, ale jeśli trzeba, to gotowa jestem odegrać cokolwiek. z radością.
wykrzywione usta, rozwiane włosy, długie noce.
cokolwiek się stanie nie naciskaj, bym zmieniała wciąż zdanie.
pozwól, że zdecyduję co dla mnie najlepsze, choć nie mam o tym pojęcia.
zresztą nieważne czy dla mnie najlepsze.

1 komentarz: