.

.

11 lis 2014

.

po 442 dniach nawet nie wiem po co tu wracam, wywracając pół mieszkania do góry nogami, w poszukiwaniu polskiej karty sim, weryfikując zapomniane hasło do od ponad roku nieużywanej skrzynki mailowej.
przeglądam ten stary świat z lekkim niedowierzaniem, jakie to wszystko było błahe i niestabilne, jak wysoko fruwały moje myśli i jak ciężko stąpały stopy po betonowych ulicach. spacerowałam nimi w zeszłym miesiącu. nadal takie zimne.
urlop w pl zrobił mi jednocześnie dobrze i źle. i cieszę się, że już wróciłam, jak przed rokiem odcinając to co zgrzybiałe i zepsute. zanurzając się w tym prawdziwym stalowo-żelaznym świecie, w dni wypełnione pracą i zmęczeniem, w wieczory pełne zapachów i kolorów, w noce stworzone z  rozmów i miłości. było ciężko, ale być może znalazłam swoje miejsce na ziemi, chcę tu zostać, chcę tu być. żyć.
zmieniłam kolory, zmieniłam ciebie, znalazłam, i jest dobrze. a może lepiej niż dobrze. 
nie zastanawiam się.