.

.

1 lut 2010

dworzec

'Po tripie czułam się już zupełnie jak inni ludzie z paczki. Sam trip był
niesamowicie obłędny. Cieszyłam się, że nie miałam koszmaru. Prawie wszyscy mają
koszmar przy pierwszym braniu. Ale jakoś gładko to przeszłam. Czułam się jakby
potwierdzona. Teraz brałam kwas, jak tylko dostałam.'

Nad moim łóżkiem wisiał plakat. Była na nim ręka kościotrupa ze strzykawką. Pod
spodem było napisane: Taki jest koniec. Zaczęto się od ciekawości. Moja kuzynka
twierdziła, że dostała ten plakat w szkole. Nie miałam pojęcia, że mama powiedziała
babci, że jestem narkomanką. Gapiłam się na strzykawkę. Na samą strzykawkę. Napisu i
tej ręki kościotrupa nie widziałam. Wyobrażałam sobie, że w tej strzykawce jest ćwiartka
bezbłędnej, czyściutkiej hery. Strzykawka normalnie wyłaziła do mnie z plakatu.
Godzinami gapiłam się na ten kurewski plakat i myślałam, że dostanę zajoba.'
'Założyłam swoją długą czarną męską marynarkę i buty na
najwyższych obcasach. Zanim wyjechałam od babci, znowu byłam ubrana jak normalna
ćpunka. Z rozpiętym rozporkiem wróciłam do Berlina.'

czego jeszcze ode mnie chcesz, że chodzisz za moim cieniem ulicami moich myśli?

Bonobo-Animal Magic

sprawy niecierpiące zwłoki.
podczas snu zrywam z drzew kasztany, tak wysokie jednak osiągalne dla moich dloni.
słowa nieistniejące i słowa brzmiące.


wino, które otumania.
dobrze tak czasem.


nowa przestrzeń życiowa.
i co ja bym zrobiła bez siebie samej?


Baranowa paczka papierosów <3