.

.

9 lip 2012

o pierwszej w nocy, podczas ulewy, nadjeżdża maszyna myjąca ulice. przerywa mi senną kontemplację deszczu, więc wstaję, robię kawę, oglądam, czytam i słucham o genetyce, siedzę w wannie, myślę o tym skąd wytrzasnąć pieniądze na (jakże spontaniczne przecież, i kompletnie nie planowane) namioty na drugim końcu Polski i jak naprawię do tego czasu aparat. mówiąc krótko: marnuję się.

tak poza wszystkim: http://polaparis.tumblr.com/

pytasz co u mnie



otwieram skrzynkę pocztową.
w poszukiwaniu frustracji nic nie spływa gładko.
te wszystkie "donikąd" pociagi się plączą jak kable, mam wiedzę, mam słowotok, nie mam władzy. otwieram 356 stronę, a tu gitarowe solo, zeszły rok, czysta, prosta, krótka rozkosz. uśmiech pośród włosów, przyklejonych do spoconego czoła. spacery Sarego - Bogusławskiego - Sebastiana - Dietla. i chłodne zielenią jeziora. i łokcie, kolana, knykcie zdarte ze skóry. słowne przekomarzanki. na śniadanie grzanki.
to już rok.
a Ty pytasz co u mnie ("wiesz, po tylu latach, odpowiedzieć to trudne, zwłaszcza, że w różnych światach przyszło nam żyć i po co chcesz mnie nagabywać, mógłbym przeciąć nić i krótko zripostować bywaj."*).
sens zgubiony. burczenie brzucha zapite wodą z cytryną i myslą o lepszym wczoraj.



-

* A.J.K.S. "Pytasz Co U Mnie".