.

.

8 lis 2011

więc skoro przyszedł listopad, nadeszła odpowiednia pora. odpowiedniejsza niż to będzie za miesiąc czy dwa, śniegi mnie zasypią, nie będzie mi się chciało jeszcze bardziej. z czerwonym od mrozu nosem będę skakać na jednaj nodze, owijać się kocem i uśmiechać się do obiektywów oczu obserwatorów. znanych mniej lub bardziej, dłużej lub krócej. głównie wysokich (mężczyzna+180cm); będziemy sobie gratulować - z szeroko otwartymi oczami, pewnie z alkoholem. i przede wszystkim - nie będziemy już tutaj.
więc odpowiednia pora, łamię ołówki, zaśmiecam pościel startą gumką do mazania, koty z wykrzywionymi mordkami narzekają, że zamiast herbaty w kubku mam wodę z farbami.
odzyskałam natchnienie, wtedy, kiedy nie posiadam narzędzi. ale jeszcze kupię, jeszcze kupię sobie ten klarnet.
póki co - jesień, która zaczyna się w listopadzie, taka na chwilę.


Ty wiesz, że ja Cię.(absolutna adoracja).