.

.

15 maj 2010

herbaciane odmiany ekshibicjonizmu.

1.
nienawidzę, kiedy nie odbierasz telefonu.
wszystkie możliwe limity już wyczerpane, zwłaszcza bezsenność. otwieram oczy, mgła, jakieś dźwięki dochodzące z komputera, wszystko mi nic nie mówi, ewentualnie mówi tak mało, że wysilam się na jakieś tandetne coelhowe metafory.. przecież to nie ja. przecież te zachowania nie są w moim stylu, muszę przyznać, że nie jestem z tego dumna. a że naprawianie nie jest moja mocną stroną, to będę musiała się odwrócić.
szkoda, bo lubię.


nienawidzę, tego odbierz, potrzebuję na spacer. udawać, że nie chcę Ci powiedzieć, ale kiedy Ty i tak nic nie zauważysz, to stanę na środku i wypowiem wszystko po kolei, słowo za słowem. 
bywało gorzej.


opethowe barwy śnię na jawie, na psychodelicznym niewyspaniu.







2. już nie. już bardzo nie.
to dobrze. nie lubię Cię wiosną.
i będzie tak jak chciałeś.