.

.

27 lip 2010

herbata na zło.
na ile chciałabym się zgodzić, złagodzić.
1 w nocy, spaceruję wzdłuż Długiej, a potem dalej, w dół za kleparzem.
zaczepiają mnie pijani, młodzi mężczyźni.
z Nieprzysiadalnością i Current 93 w uszach nawet nie umiem się do nich uśmiechnąć. 
mimo to uśmiecham się do siebie, bo nie potrafię być dobrą aktorką już pod koniec tej drogi.


wyciągam się w pościeli, korzystając z domowej ciszy i pustki zapalam papierosa.
brakuje mi tego miejsca, w którym moglibyśmy się spotkać, dlatego krążę między dworcem, barbakanem a plantami.
bojąc się pójść dalej.


spotykam jedynie swoje myśli.
jest dziecko, przyklejone do ściany.
UTWÓR, który obija mi się o czaszkę, gdy zasypiam.