.

.

30 mar 2012

 -  mała, masz jakąś fobię? lęk wysokości, klaustrofobię, a może coś totalnie dziwacznego?
zapytał ją z uniesionymi brwiami i zmarszczonym czołem, przypominającym piaskowe wydmy, a ona skakała po trawie trzydzieści centymetrów od dziesięciometrowej przepaści. jej beztroska wylatywała jej spod sukienki przy każdym podskoku i leciała ww wszystkie strony tego szaro brązowego miasta. białe skarpetki od spodu zaczynały już nabierać lekko zielonego odcienia.
- jasne, że mam, boję się duchów i zombie.
i ten uśmiech od kokardki do kokardki okalających blond loki.
i co zrobisz z tak beztroską, a już dorosła istotą, gdy tak cię kusi, i tak zagrywa, wciąż udając przypadki, wciąż udając niewiedzę, a rozpustę ma wszędzie na sobie wypisaną, od tych białych skarpetek z kokardkami, przez poobijane od potknięć kolana, sukienkę z plamą od truskawkowego loda na białej piersi, po piegowaty od słońca nos, szklane spojrzenia i te kokardki we włosach, dzięki którym wygląda na trzynastoletnią lolitkę.

---
1. po nocach nie mogę spać, po dniach nie mogę myśleć, zabrać się za cokolwiek, wymuszam jakiekolwiek odpowiedzi na matczyne opowieści, których nie mam siły ani ochoty słuchać, nie chce mi się wychodzić z domu (ach, piękna pogoda, wiosna, pełna energia), jedynie na papierosa od czasu do czasu. czytam książki i wpatruję się w ścianę, tak bardzo tandetne i typowe to moje na wpół depresyjne przesilenie wiosenne. plus miewam koszmary, takie typowe dla mnie, na wpół ładne, na wpół obrzydliwe, zmuszające do refleksji nad proporcjami człowieczeństwa i wyuzdania w sobie samej. (czy to, że mam wyrzuty z powodu braku wyrzutów oznacza, że jednak mam wyrzuty?)
2. czy tylko ja słyszę to delikatne, acz ładne podobieństwo w bitach na początku?  *_*



3. z niusów - wreszcie coś dobrego w PKP, bardzo spoko. (liczę, że jeszcze mi się ta informacja przyda, pożyjemy, zobaczymy, zestarzejemy się):

Od 1 kwietnia zmiany w ofercie PKP Intercity. Taniej do Trójmiasta

4. "Och, Maga, w każdej kobiecie, która była do ciebie podobna, niby ogłuszająca cisza wzbierało jakieś wyostrzone krystaliczne oczekiwanie, klęsnące pośród smutku, jak mokry parasol, który się składa. Tak, właśnie jak parasol, Maga.(...)".