.

.

18 maj 2010

A Necessary End. Ghost of Perdition.





 SALTILLO - A NECESSARY END

 OPETH - GHOST OF PERDITION



zatamowałeś rozwój wiosny, teraz mokra słoność odbija się od chodników pod kołami roweru.
Kraków zalany deszczem, którego za dużo, nawet dla mnie.

zawitałam w siebie, od wewnątrz, do wewnątrz.
okrutny głód nikotynowy.

z ł e   w i z j e . 
z ł e   m i s i e .
z ł e   m i   s i ę   ś n i .


czemu to robisz przestań nie przestawaj
czemu się budzę zostaw nie zasypiaj
kłócę swoje własne niepokoje
włączam je, słucham ich, trawię je.
i choć nie myślę o nich, one same się myślą.
w mojej głowie.


wyrzuć
złap
zgwałć
wypal
zniszcz
zdepcz
znieważ
wyrzuć
złap
zgwałć
...


cześć, zapłaciłam, wypaliłam, zgasiłam, poleciało za okno.
im dłużej patrzę tym bardziej moknę i choć nie mogę się powstrzymać od myśli, że to nie może być dobry pomysł, to napawa mnie to takim strachem i adrenaliną, podnieceniem, że składam ręce, podpieram głowę i nie wiem co robić.
Wisła wylała, a jak nigdy mam ochotę siąść sobie na bulwarach na ławce, zapalić, pomyśleć, odpłynąć... nie to nie jest dobre słowo.
pachnie to wszystko jakoś tak przyjemnie, jakby znajomo, ale nie pamiętam.
czy to tylko potrzeba?
czy ja już nie umiem mówić wprost?