żeby być dokładną, to nawet dobrze się czuję z tym wszystkim, dopóki mam papierosa w ustach.
no, powiedzmy, nie najgorzej.
w godzinach wczesnoporannych zakopuje się w pościeli, i nie ma mnie, mimo dokuczających skurczów mięśni nóg. to chyba przez ten wypłukany z organizmu magnez. wlaściwie wiele z mojego organizmu ostatnimi czasy się wypłukuje. chociażby niepewności na zmianę z upewnieniami.
nie atakuje mnie panika tylko ostry, ironiczny śmiech.
przeciez nie trzeba do tego być mężczyzną. w dodatku ja nadal lubię patrzeć w niebo nocami.