.

.

28 sie 2010

cześć, uciekam.
spadam, chociaż to Ty w dole robisz się coraz mniejszy.
znikasz pod obcasem. obrywasz po skroni, masz rozłupaną kość policzkową. łuk brwiowy.
czerwień-czerń. szlugi i alkohol.


trzeci papieros bezsenności dopalał się w ustach siedzącego na łóżku Horacia Oliveiry.
czwarty w moich. mieścisz się w moich ustach nie mieszcząc się w mojej głowie.
kot drapie w ścianę obok, ja zawijam nagie ciało w zasłony, wypuszczam dym, wciągam dym.
gdybym mogła byłabym gorsza. wbijałabym paznokcie w oczy wargi policzki wgryzała się w tętnicę zabijała.

oplutyoplutyopluty.









cicho.
po prostu Cię znajdę.







"Kilka stałych postaci składa się na dość w istocie ograniczona faunę dramatyczną: typ megery, głupkowaty i krzepki przebiegły sługa, zniewieściały książę, bohater w stylu Vie Parisienne, egzotyczna boginka, która ma poczucie tragizmu miłości, paryżanka, która ma własne w tej dziedzinie doświadczenia i wyznaje filozofię w guście bulwarów, rozebrane kobiety, jedna czy dwie służące albo posłannice. Rządzi tu jedyna moralność - miłości, miłość to jedyna sprawa zaprzątająca umysł, o zagadnienia społeczne potrąca się tylko wówczas, gdy stać się mogą pretekstem do popisowej wystawy. (...) " L. Aragon




lubię Twój smutek. lubię się w nim chować. jest cieplejszy od mojego. pachnie.
kończą mi się wkłady długopisów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz